Mecze fazy pucharowej !


















Ćwierćfinały

Mecz nr25

Czechy 0-1 Portugalia

26' Nani - Żółta kartka
27' Miguel Veloso - Żółta kartka
79' Cristiano Ronaldo - Gol
90' Limbersky - Żółta kartka

Zawodnik meczu - Cristiano Ronaldo

Jeśli na EURO 2012 włączasz telewizor w trakcie meczu i ktoś trafia w słupek, to wiedz, że to była Portugalia. Dwa razy CR 7 był w takiej sytuacji, że strzelał na bramkę czeską a piłka celowała w boczne obramowanie bramki. Nie zatrzymało to jednak Portugalczyków i nie kto inny jak właśnie wspomniany Cristiano Ronaldo strzelił gola. Próbował aż do skutku, bo w bramce przeciwników swoją klasę raz po raz udowadniał Petr Cech. W I połowie pachniało niespodzianką, bo niefaworyzowani Czesi dominowali. Po przerwie wyszli już jako całkiem inny zespół. Nie dotrzymali tempa i bardzo rzadko zagrażali rywalom. Choć pewnie zasmuceni są kibice z Czech, to mają też powody do zadowolenia. Nie odpadli z byle kim, podnieśli się po porażce dotkliwej z Rosją i wygrali Gr.A a w ostatnim dla nich meczu mistrzostw pokazali, że na wiele ich stać.


Mecz nr26

Niemcy 4-2 Grecja

14' Samaras - Żółta kartka
39' Lahm - Gol
55' Samaras - Gol
61' Khedira - Gol
68' Klose - Gol
74' Reus - Gol
75' Papasthathopoulos - Żółta kartka
89' Salpingidis - Gol z rzutu karnego

 Zawodnik meczu - Sami Khedira 
Nie trzeba było być jasnowidzem, żeby przeczuć, że to Niemcy będą kontrolować to spotkanie. Połączenie młodości z doświadczeniem, dobrych warunków fizycznych z nienaganną techniką oraz dobra taktyka utrzymała w przekonaniu ekspertów, że rysują się coraz bardziej jako główni faworyci do wygrania turnieju. Kontynuują swą zwycięską passę. Oczywiście zdarzały się im błędy co Grecy jak to oni specjaliści w oczekiwaniu na niepowodzenie rywala, potrafili wykorzystać. Przegrani tego meczu powinni się cieszyć. Nikt nie myślał, że powtórzą wynik z 2004r. kiedy to wygrali całe mistrzostwa ba, nawet mało kto wierzył w wejście z grupy. Sen greckich kibiców się skończył i muszą wrócić do swojej niewesołej rzeczywistości.

Mecz nr27

Hiszpania 2-0 Francja

19' Xabi Alonso - Gol
 31' - Gol
42' Cabaye - Żółta kartka
76' Menez - Żółta kartka
90+1' Xabi Alonso - Gol z rzutu karnego
Zawodnik meczu - Xabi Alonso
Hiszpania ogrywa Francję, ale czy to można nazwać "La furia roja" tą reprezentację? Przez pierwsze 45 minut pokazywali, że można, bo swoje wysokie standardy utrzymywali. Kontrolowali grę, wymieniali ogromną liczbę podań i udawało im się zniwelować Francuzów w ataku. Po zmianie połów, zmieniły się również style gry w obu reprezentacjach. To Francja miała dużo więcej z gry, to Francja przebywała na połowie rywala i to Francja.... straciła znów gola. Po faulu na Pedro sędzia odgwizdał jedenastkę a podszedł do niej strzelec pierwszej bramki, mający w tym meczu jubileusz 100 spotkań w reprezentacji Hiszpanii Xabi Alonso. Wykorzystał ją pewnie i ustalił wynik meczu. Nie zmydliło to jednak oczu fanom obrońców tytułu, bo takiego oszczędzania sił, zachowawczej gry, tylu błędnych podań i zmarnowanych sytuacji jakoś w poprzednich dwóch turniejach nie było widać i zapewne nie zaspokaja ambicji hiszpańskich kibiców.

Mecz nr28

Anglia 0-0 (2-4 w rzutach karnych) Włochy

82' Barzagli - Żółta kartka
93' Maggio - Żółta kartka
  
Zawodnik meczu - Joe Hart

I stało się. Mecz nr28 jest pierwszym meczem, gdzie nie padła żadna bramka w regulaminowym czasie 90 minut. Ba! W dogrywce również nikt nie wyjmował piłki z siatki. Nie znaczyło to jednak, że przez ponad dwie godziny nic się nie działo. Wręcz przeciwnie. Od początku było sporo ataków z obu stron, bramkarze mieli pełne ręce roboty, ale doskonale się dziś spisywali między słupkami. Z każdą minutą przybliżającą do dogrywki to Włosi coraz częściej oblegali bramkę Anglików. Doszło do karnych, w których wiadomo jest loteria i tu też jej nie zabrakło. Z przewagi jaką mieli Anglicy po pudle Montolivo, zrobiła się przewaga Włoch, bo nie wykorzystali karnych Young i Cole a dobił Anglików Maggio. Wynalazcy tej pięknej gry jaką jest piłka nożna odpadają z turnieju i kolejny raz nawet nie ocierają się o strefę medalową. 


Półfinały

Mecz nr29

Portugalia 0-0 (2-4 w rzutach karnych) Hiszpania

40' Sergio Ramos - Żółta kartka
45' Fabio Coentrao - Żółta kartka
 60' Busquets - Żółta kartka
61' Fabio Coentrao - Żółta kartka
64' Joao Perreira - Żółta kartka
 84' Arbeloa - Żółta kartka
86' Bruno Alves - Żółta kartka
90+3' Miguel Veloso - Żółta kartka
 113' Xabi Alonso - Żółta kartka
Zawodnik meczu - Sergio Ramos 

Na każdym turnieju są mecze niespodzianki, mecze klasyki lub po prostu ciekawe widowiska. Pierwszy półfinał EURO2012 niestety nie może być zaliczony do żadnej z tych kategorii, no może ze względu na to, że to są derby półwyspu Iberyjskiego to o klasyk zahacza, ale zdecydowanie należy ten mecz oznaczyć mianem NUDNEGO. Winę za to spotkanie można było przypisać aktualnym mistrzom Europy i Świata Hiszpanom, bo to oni grali nieporadnie, wolno, nieskutecznie i to nic nie miało wspólnego z "tiki taką", którą Ci sami gracze zachwycali nie tak dawno. Portugalia od początku starała się zdobyć choć jedną bramkę. To się nie udało. Spotkanie nie obfitowało w gole a w... kartki. Były w historii oczywiście gorsze pod tym względem spotkania, ale 9 kartek to też nie mało. Pozostało czekać, że albo Hiszpania szykuje coś na finał, albo drugi finalista ich pokona, bo mało kto by chciał tak grającego mistrza Europy, który większość meczów w turnieju wygrywa raczej po błędach rywali niż dzięki przebłyskom geniuszu.

Mecz nr30

Niemcy 1-2 Włochy

20' Balotelli - Gol
36' Balotelli - Gol, Żółta kartka
61' Bonucci - Żółta kartka
84' De Rossi - Żółta kartka 
89' Thiago Motta - Żółta kartka
90+2' Ozil - Gol z rzutu karnego
90+4' Hummels - Żółta kartka

Zawodnik meczu - Mario Balotelli
Mario Goetze i Mario Balotelli, Obaj walczyli o miano "Super Mario". Skoro jest to nawiązanie do kultowej gry, to można dodać, że obok Mario Balotelliego, bo to on zwyciężył, równie dobrze można znaleźć odpowiednika brata głównego bohatera gierki. Jest nim GianLUIGI Buffon. Z początku był niepewny w interwencjach, ale później bramkarz Włoch prezentował swoją doskonałą formę. Można też zajść jeszcze dalej i powiedzieć, że gdyby miał być jeszcze trzeci brat, to pewnie nosił by imię Andrea. On również zasłużył na to by dawać przed jego imieniem określenie "Super". To prawdziwy lider Italii na tym turnieju. Przeżywa swoją drugą młodość. A Niemcy chyba jeszcze gorzej rozczarowali swoich fanów niż Hiszpanie, bo tamci przynajmniej dostali się do finału. Najlepsza drużyna jak do tej pory, po prostu zagrała fatalnie. Końcówka była nerwowa owszem, ale ten gol honorowy a zarazem kontaktowy był zdobyty sporo za późno Niemcy mogli myśleć o finale. Taki jest futbol i to, że faworyci czasem tak kończą jest jedną z przyczyn tak ogromnego zainteresowania całego świata na ten sport.


FINAŁ

Mecz nr31

HISZPANIA 4-0 Włochy 

 14' Silva - Gol
25' Pique - Żółta kartka
41' Jordi Alba - Gol
45' Barzagli - Żółta kartka
84' Torres - Gol
88' Juan Mata - Gol

Zawodnik meczu - Andres Iniesta
To była totalna dominacja Hiszpanii. Cała drużyna zagrała świetny mecz. Począwszy od Casillasa i jego wspaniałe parady, przez obronę, która skutecznie przeszkadzała napastnikom rywala, pomoc, od której tak naprawdę zależało wszystko spisała się na medal. Złoty medal. Gra bez napastników aż do 75 minuty nie sprawiała im problemu, potem okazało się, że z tym napastnikiem jakim był Fernando Torres, wbili jeszcze dwa gole. Hiszpania wreszcie ujawniła swoje prawdziwie umiejętności. Ta gra przypomniała i przedłużyła kibicom erę hiszpańskiego futbolu. Wynik mówi sam za siebie. 4-0 i Puchar EURO 2012 wędruje do obrońców tego tytułu czyli Hiszpanów. Włosi od samego początku mogli tylko podziwiać jak grają ich finałowi rywale, nie mogli odpowiedzieć niczym choć kilka razy zmuszali do interwencji Ikera Casillasa. To było o wiele za mało i może za rok Andrea Pirlo, Mario Balotelli, Gianluigi Buffon, Daniele De Rossi i inni z włoskiej reprezentacji będą dumni z tego srebrnego medalu, ale ich reakcja zaraz po meczu (wściekłość, smutek, łzy, niedowierzanie) są w pełni uzasadnione. Chociaż był to pogrom i deklasacja Italii to włoscy 'tifosi' powinni być i tak dumni ze swych piłkarzy. Nie spodziewano się ich w finale po tych wszystkich aferach korupcyjnych, ale podtrzymali opinię, że właśnie w tych najtrudniejszych momentach grają najlepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz